Zrobienie tej tarty po raz pierwszy było rzeczą szczególną. Była to moja pierwsza tarta w ogóle, a poza tym było to niesamowite odkrycie. Otworzył się przede mną świat cudownych wytrawnych tart zwanych kiszami czy też quiche. Przyjemne okazało się ich przyrządzanie, a później oczywiście degustowanie. No i częstowanie innych. Po drodze próbowałam między innymi tarty ze szpinakiem i wędzonym łososiem czy z cukinią i boczkiem, ale to właśnie do tej pierwszej, porowej, wracam najchętniej. Właściwie to nie wiem dlaczego ta wersja wytrawnej tarty ląduje na blogu dopiero teraz. Spróbujcie jej koniecznie :)

