To nie jest budyń z torebki. To jest budyń z innej bajki. To jest celebracja gotowania od podstaw. Moje czekoladowe wybawienie... bez czekolady! Kiedy spróbowałam go po raz pierwszy, poczułam smak rozpływającego się wnętrza ciasta mocno czekoladowego, w którym przecież są niemal trzy tabliczki czekolady! Mazisty... nie tężeje w takim sam sposób jak ten z torebki. Ale co ja będę Wam tłumaczyć. Trzeba zrobić, trzeba zjeść. I wybrać: torebka albo budyń ;)
AHA! Zanim rozpłyniecie się z tej czekoladowości zerknijcie proszę w lewo. W panelu bocznym znajduje się baner, po kliknięciu można zagłosować na mój konkursowy przepis na frittatę. Można skorzystać aż z trzech maili na jednym komputerze! Dodatkowo można także walczyć o nagrodę dla siebie zostawiając komentarz. Będę wdzięczna za głosy! :)
Składniki (na 1 porcję):
250 ml mleka
1,5-2 łyżki mąki kukurydzianej
2 łyżki cukru
0,5 łyżeczki cukru waniliowego
1,5 łyżki gorzkiego kakao
niepełna łyżeczka masła
Przygotowanie:
W rondelku wymieszać cukier, cukier waniliowy, mąkę kukurydzianą i kakao, dolać mleko. Podgrzewać całość aż do zagotowania. Po zagotowaniu mieszanka zacznie gęstnieć, należy ją wtedy często mieszać. Gotować na niewielkim ogniu około 10 minut. Wyłączyć palnik, dodać masło, wymieszać i odstawić na chwilę do przestygnięcia. Podawać na ciepło lub po schłodzeniu. Można posypać orzechami, startą czekoladą, przyozdobić bitą śmietaną. Smacznego!
ojjj, tego mi się chce !!!!! i nie ważne ile to ma kalorii... wygląda superapetycznie.
OdpowiedzUsuńNie oparlabym sie, oj, nie :)
OdpowiedzUsuńnigdy nie przepadałam za budyniem czekoladowym, ale może taki domowy by mi posmakował? Nie wiedziałam, że da się taki zrobić na mące kukurydzianej :)
OdpowiedzUsuńJuż zapisałam do zrobienia w weekend majowy :)
OdpowiedzUsuńTak kusić nas w nocy? To tego się domagałam ;P Pyszności
OdpowiedzUsuńZapraszam na mini rozdanie na mojej facebookowej stronie https://www.facebook.com/photo.php?fbid=316038481798489&set=a.125950384140634.21290.123861534349519&type=1&theater
oj oj co to za wspaniałościiii
OdpowiedzUsuńjakie apetyczne! zapisuję
OdpowiedzUsuńmmmm domowy czekoladowy <3.
OdpowiedzUsuńdomowy budyń się nie umywa, do proszkowego :) ale brakuje mi w Twoim przepisie... hmm żółtek?
OdpowiedzUsuńWidziałam i takie wersje przepisu na budyń. Mi żółtek nie brakuje ;)
UsuńJak ja dawno nie jadłam pysznego, domowego budyniu! :D
OdpowiedzUsuńApetyczne! Domowy budyń to pewne wyzwanie :)
OdpowiedzUsuńMieszkasz w Szczecinie?
OdpowiedzUsuńKto pyta i w jakim celu? :)
UsuńJa mieszkam w Szczecinie i po prostu fajnie by było jakby taka ciekawa blogerka jak Ty mieszkała w moim mieście. Bardzo lubię Twojego bloga.
UsuńCieszę się bardzo, dzięki za miłe słowa! Też jestem ze Szczecina. Pozdrawiam! :)
UsuńUwielbiam Twoje zdjęcia z rysunkami! Świetny pomysł!
OdpowiedzUsuńBardzo mnie to cieszy! :D Dziękuję
UsuńA czy zamiast mąki kukurydzianej można użyc jakiejś innej? Ziemniaczanej?:)
OdpowiedzUsuńD.
Przyznam, że z inną mąką jeszcze nie próbowałam, ale powinno coś z tego wyjść. Spróbuj tak: mąkę kukurydzianą zastąp pół na pół mąką ziemniaczaną i pszenną. Odlej 1/3 szklanki zimnego mleka i wymieszaj z nim obie mąki. Resztę składników zagotuj. Po zagotowania mleka w garnku dolej zimne mleko z mąką i gotuj chwilę do zgęstnienia. Powodzenia!
UsuńJa jestem nauczony że budyń to tylko się z "woreczka' robi a tu widzę fajny przepisik. Super mi się pdoba
OdpowiedzUsuńWreszcie znalazłam jakieś zastosowanie mąki kukurydzianej :)
OdpowiedzUsuńbudyń ugotowany i zjedzony już dawno temu! zapomniałam dodać wtedy komentarza, ale już nadrabiam, bo zamierzam przygotować go znów :) pychowy ten budyń! i pomyśleć, że całe życie kupowałam torebki... nigdy więcej! :)
UsuńWitam :) mam pytanie - czy ta mąka kukurydziana to ma być żółta czy biała (skrobia)
OdpowiedzUsuńJeszcze nigdy nie gotowałam budyniu a ten przepis mnie zachwycił, brak żółtek na które jestem uczulona.
Pozdrawiam :)
W tym przepisie użyłam mąki kukurydzianej - tej żółtej. Możliwe, że na skrobi kukurydzianej też wyjdzie, ale nie testowałam takiej wersji :)
Usuńbudyń jest absolutnie przepyszny! nigdy więcej żadnego nijakiego świństwa z torebki!
OdpowiedzUsuńi te 400% czekolady...
dziękuję za ten przepis :)
Bardzo fajny wpis. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń