Pierwszy raz jadłam podobną sałatkę parę lat temu w jednej ze szczecińskich knajpek przy okazji rodzinnej uroczystości. Bardzo mi wtedy zasmakowała taka nietypowa kombinacja smaków. Szukając podobnych zestawień w internecie trafiłam na blog "nina w kuchni" i mimo, że widziałam ten przepis już wcześniej, to dopiero tym razem zauważyłam, że do przygotowania dressingu użyty został krem balsamiczny. Zorientowałam się wtedy, że właśnie taki tajemniczy specyfik, z którym początkowo nie wiedziałam co zrobić, otrzymałam w paczce od Lidla, z produktami inspirowanymi kuchnią włoską! To była dobra podpowiedź, resztę przygotowałam próbując odtworzyć zapamiętany smak sprzed lat. Bardzo odpowiada mi w tej sałatce różnorodność faktur i smaków. Gorzkawą cykorię i orzechy równoważą kremowy ser i słodkawa gruszka oraz kwaśno-słodki dressing. Warto się skusić!
Składniki:
2-3 cykorie (około 600-700 g), dobrze sprawdzi się też sałata lodowa
250 g sera pleśniowego
2-3 dojrzałe słodkie gruszki (mogą być też z puszki)
garść orzechów włoskich
około 100 ml rzadkiej śmietany lub śmietanki
krem balsamiczny Crema a base di "aceto balsamico di Modena IGP" (uff, długa nazwa!) marki Deluxe
cukier, sól, pieprz
Przygotowanie:
Liście cykorii umyj, odkrój gorzkie końcówki u nasady. Podziel liście na mniejsze części wedle uznania, a następnie rozłóż na dużym półmisku. Obraną gruszkę (lub nie, jeśli ma dość delikatną skórkę) i ser pokrój i rozrzuć na cykorii. Posyp orzechami. Śmietanę lub śmietankę dopraw szczyptą soli i pieprzu, a następnie dodaj cukier - do smaku. Wyraźnie słodkim sosem polej sałatkę, na koniec skrop całość kemem balsamicznym, który pięknie kontrastuje barwą z pozostałymi składnikami.
Dodam jeszcze, że krem balsamiczny ma dość zaskakujący smak - słodko kwaśny, a jego konsystencja jest dość gęsta. Odpowiada mi bardziej niż sam ocet balsamiczny. Jest wyrazisty w smaku, ale jednocześnie łagodny. Bardzo się cieszę, że mam go w swojej kuchennej szafce! A mogłam go spróbować dzięki przemiłej paczce od mojego ulubionego sklepu - Lidla oczywiście ;) "Podlizuje się" - pomyślicie. Tak naprawdę, jeśli zajrzycie do mojej kuchni znajdziecie tam sporo lidlowych produktów, których używam na co dzień, a więc bez oporów chwalę, kiedy jest okazja! W paczce znalazły się też słodkości - ciasteczka i cukierki (karmelki zniknęły w try miga!), sos pomidorowy z bakłażanem, makaron, oliwa i filety z sardeli.
O, mam identyczne łychy do sałatki. A wygląda ona pysznie. ;)
OdpowiedzUsuńprzyjemna, elegancka sałatka:)
OdpowiedzUsuńMogłabym taką zaserwować w mojej restauracji, gdybym takową miała:))
OdpowiedzUsuńSałatka niczym od szefa kuchni.
OdpowiedzUsuńPołączenie składników jest genialne, orzechy laskowe świetnie podkreślają smak camemberta.
Witaj,
OdpowiedzUsuńŁadne strzały !! I co dużo pysznego jedzenia.
Sprawiasz, że głodny, .. hmmm .. !!
Restauracja w Tel Avivie